Psychiatrzy alarmują, że medycy szukają teraz porady psychiatrycznej znacznie częściej niż podczas kumulacji zakażeń i zachorowań. Twierdzą, że następuje tzw. feedback - sprzężenie zwrotne, który polega na tym, że lekarze mają więcej czasu, by pomyśleć o tym, co się wydarzyło przez ostatnie kilkanaście miesięcy.
Część psychiatrów zauważa, że opowieści medyków ze wspomnień II i III fali zakażeń poruszają nawet ich samych. Są to niejednokrotnie historie o śmierci bardzo młodych ludzi, którzy w wielu przypadkach umierali na rękach lekarzy i pielęgniarek. Psychiatrzy twierdzą również, że jest jeszcze spora grupa osób, która mimo zmniejszającej się liczby zakażeń i zachorowań, zachowuje dużą, wręcz obsesyjną ostrożność. Niektórzy ludzie nie przestali nosić maseczek na powietrzu, wciąż używają jednorazowych rękawiczek i płynów do dezynfekcji, nawet tam, gdzie już nie obowiązują zaostrzone normy sanitarne. Specjaliści mają nadzieję, że w miarę, jak ustępować będzie pandemia, a kolejne obostrzenia z nią związane zostaną stopniowo zniesione, także i te lęki będą przełamywane.