Lekarzowi, który zastosował metody leczenia zgodne z aktualną wiedzą medyczną nie można przypisywać odpowiedzialności za skutek tego leczenia. W przypadku każdego pacjenta efekt terapii może być inny. Albowiem, nawet przy postępowaniu zgodnym z aktualną wiedzą medyczną i przy zachowaniu należytej staranności, nie da się wykluczyć ryzyka powstania szkody.
Zapraszamy na analizę przypadku.
Opis przypadku
Pani C. od 2006 r. znajdowała się pod opieką Poradni Ginekologicznej w K. Lekarzem prowadzącym panią C. był specjalista ginekologii i położnictwa lekarz W.
W dniu 10.06.2011 r. pani C. zgłosiła się na kolejną kontrolną wizytę. W badaniu stwierdzono nadżerkę szyjki macicy, pobrano materiał do badania cytologicznego, w którym nie stwierdzono zmian śródnabłonkowych i procesu złośliwego. Pacjentkę zakwalifikowano do zabiegu wymrażania nadżerki, który przeprowadzono 5.08.2011 r. Podczas kontroli w dniu 23.10.2011 r. zalecono stosowanie dopochwowych. Kolejną wizytę zaplanowano na 30.11.2011 r.
Na kontrolę do lekarza pani C. zgłosiła się pół roku później 25.04.2012 r. Ponownie stwierdzono obecność nadżerki wobec czego 11.05.2012 r. kolejny raz pobrano badanie cytologiczne. Tym razem wynik badania również nie wskazał na istotne nieprawidłowości. W dniu 10.07.2012 r. przeprowadzono ponownie wymrażanie nadżerki; zalecono kontrolę za 8 tygodni. Na kontrolnej wizycie, w dniu 12.09.2012 r., w trakcie badania ginekologicznego, lekarz W. nie zdiagnozował żadnej patologii, prócz gojącej się nadżerki po zabiegu wymrażania szyjki macicy. Na następną wizytę pani C. zgłosiła się 13.02.2013 r., będąc wówczas w ciąży. Ponownie stwierdzono nadżerkę, założono kartę ciąży i skierowano pacjentkę na badanie USG.
Podczas następnych kontroli w dniach 20.02.2013 r. i 28.02.2013 r. lekarz W. stwierdził prawidłowy przebieg ciąży.
Ze względu na utrzymujące się plamienie, 20.04.2013 r., pani C. została skierowana na badanie cytologiczne, jednak wymazu nie można było pobrać ze względu na występujące brudzenie.
Dalsze leczenie pani C. prowadzone było w innych placówkach. W dniach 8-10.05.2013 r. pani C. była hospitalizowana w Oddziale Położniczym Szpitala Wojewódzkiego w R. z powodu zagrażającego jej porodu przedwczesnego oraz guza szyjki macicy.
W pobranej w trakcie hospitalizacji cytologii stwierdzono komórki raka kosmkowo- gruczołowego. Następnie, w dniach 10-15.05.2013 r., pani C. przebywała w Klinice Perinatologii i Ginekologii w R., skąd wypisała się na własne żądanie, wbrew zaleceniom lekarskim, przed zakończeniem procesu diagnostyczno-leczniczego.
Ponowna hospitalizacja miała miejsce w dniach 17- 18.05.2013 r., kiedy to wykonano badanie RM miednicy. 27.06.2013 r. pani C. po raz kolejny została przyjęta do ww. placówki, gdzie w dniu 4.07.2013 r. wykonano cięcie cesarskie (wówczas był to 30. tydzień ciąży) i usunięto jej macicę wraz z przydatkami. Pani C. została wypisana ze szpitala 10.07.2013 r., z zaleceniem dalszej opieki w ośrodku onkologicznym. Następnie rozpoczęto leczenie radioterapeutyczne.
Roszczenia pacjentki
Pełnomocnik pani C. zgłosił roszczenia do ubezpieczyciela lekarza W. Stanął na stanowisku, iż na skutek niewłaściwej opieki ginekologicznej, prowadzonej przez lekarza W. oraz niewykonania badania cytologicznego w trakcie ciąży, doszło do opóźnienia w rozpoznaniu u pani C. choroby nowotworowej, co doprowadziło do przeprowadzenia radykalnej operacji usunięcia macicy oraz naraziło ją i jej dziecko na bezpośrednie zagrożenie życia.
Wobec powyższego wniósł o wypłatę na rzecz pani C. zadośćuczynienia za doznaną szkodę w wysokości 100 000 zł. W celu ustalenia, czy postępowanie medyczne lekarza W. było prawidłowe, zgodne z aktualną wiedzą medyczną i przeprowadzone z należytą starannością, zasięgnięto opinii lekarza specjalisty z zakresu ginekologii i położnictwa.
Opinia lekarza specjalisty
W opinii medycznej – po przeanalizowaniu dokumentacji medycznej – biegły stwierdził, że lekarz W. nie dopuścił się błędu medycznego ani braku należytej staranności w trakcie świadczenia usług medycznych względem pacjentki – pani C.
Lekarz W. udzielał świadczeń zdrowotnych w zakresie ginekologii i położnictwa zgodnie z zaleceniami (ówczesnego) Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Lekarz wykonywał badania profilaktyczne w kierunku raka szyjki macicy, pobierając wymaz z tarczy oraz kanału szyjki macicy, zgodnie z zaleceniami ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego oraz NFZ, czyli raz na trzy lata. Wyniki opisywane przez pracownie cytologiczne (dostarczone wraz z dokumentacją) nie stwierdzały zmian tzw. śródnabłonkowej neoplazji ani komórek raka. Ewentualnie, sugerowano ponowne badanie, ale ze względu na stan zapalny (czyli stwierdzenie komórek zapalnych a nie rakowych) za kolejnych 6 miesięcy.
Opiniujący wyjaśnił, że jeśli badanie cytologiczne jest ważne, tzn. mieści się w tych granicach określonych przez PTG, a według NFZ zostało wskazane jako badanie bezpłatne, to lekarz nie ma obowiązku pobierania cytologii tylko dlatego, że pacjentka jest w ciąży. Oczywiście ważna jest także ocena makroskopowa części pochwowej szyjki macicy w badaniu we wziernikach, która czasem może budzić pewne podejrzenia i wówczas lekarz ma obowiązek wykonać badanie cytologiczne dodatkowo, i również bezpłatnie. Tak też postępował lekarz W.
Opiniujący podał, iż z dokumentacji wynika, że budzące wątpliwości zmiany na szyjce macicy były leczone tzw. wymrażaniem. W trakcie leczenia wykonywane były także kontrolne cytologie szyjki. Wyniki tych badań nie stwierdzały podejrzenia występowania raka szyjki.
Na kontrolnej wizycie, w dniu 12.09.2012 r., w trakcie badania ginekologicznego, lekarz W. nie zdiagnozował żadnej patologii, prócz, gojącej się po zabiegu wymrażania, szyjki macicy. Kolejna wizyta odbyła się 13.02.2013 r., i wówczas pani C. była już w ciąży.
Podsumowanie
W takim postępowaniu nie można dopatrzyć się błędu medycznego. Jak wskazał biegły, postępowanie to było zgodne z wymogami świadczeń w ramach ubezpieczenia NFZ. Lekarz opiniujący podał, że nikt nie jest w stanie określić dokładnej przyczyny tego przypadku. Etiologia powstawania raka jest w sferze przypuszczeń i badań. Chorobę rozpoznano szybko, i dzięki temu urodziło się zdrowe dziecko, a pani C. ma szansę na wyleczenie.
Opiniujący wyjaśnił, że wymienia się dużo czynników wpływających na rozwój komórek rakowych, ale są to tylko badania statystyczne. Brak jest w tym względzie skutecznego postępowania farmakologicznego lub operacyjnego. Takich przypadków jest mnóstwo, jednak nie każdy okazuje się rakiem szyjki macicy. Reasumując, opiniujący wskazał, iż w niniejszym przypadku lekarz W. nie popełnił błędu medycznego.
Na podstawie opinii biegłego ubezpieczyciel nie uznał winy lekarza W., i tym samym odmówił uznania odpowiedzialności i wypłaty świadczeń na rzecz pani C.
BIEGŁY LEKARZ SPECJALISTA STWIERDZIŁ, ŻE:
|
Autorki: Karolina Podsiadły-Gęsikowska – adwokat; Aleksandra Powierża – radca prawny
Wspólniczki Kancelarii adwokacko-radcowskiej Podsiadły-Gęsikowska, Powierża Sp.p. specjalizującej się w prawie medycznym – szczególnie w zagadnieniach dotyczących odpowiedzialności cywilnej, karnej i zawodowej lekarzy i lekarzy dentystów oraz prawami pracowniczymi. Prowadzą blog „Prawnik lekarza” oraz fanpage na facebook’u pod tą samą nazwą.
Artykuł został opublikowany w Nowym Gabinecie Ginekologicznym nr. 3/2024
Numer w wersji papierowej lub elektronicznej można kupić klikając tutaj.
Prenumeratę magazynu można zamówić klikając tutaj.