Porodówka w Kluczborku już nie działa. Od ponad pół roku oddział był zawieszony. Zgodnie z przepisami, zawieszenie nie może być dłuższe niż pół roku, dlatego oddział został automatycznie zamknięty.
Reaktywacji nie będzie, bo nie ma lekarzy. To właśnie było powodem zawieszenia oddziału w lutym. Dyrekcja miała problem ze znalezieniem lekarza pediatry i neonatologa. Kiedy ginekolodzy odeszli ze szpitala, placówka zaczęła generować straty na poziomie około jednego miliona złotych rocznie, liczba porodów spadła z 500 do 284. Teraz mieszkanki powiatu kluczborskiego będą musiały rodzić w ościennych szpitalach. Do najbliższego mają około 20 kilometrów, znajduje się on w Oleśnie.
