W Namysłowskim Centrum Zdrowia z początkiem roku wstrzymano przyjęcia na oddział ginekologiczny. Szpital informuje, że taka sytuacja jak na razie zaplanowana jest do 16 stycznia. Mieszkańcy Namysłowa protestowali przed lecznicą - część z nich twierdzi, że taka sytuacja jest dążeniem do całkowitej likwidacji oddziału.
Demonstrujące swoje niezadowolenie kobiety pytały, gdzie trafią, gdy nagle stanie się coś złego? Twierdzą, że w nagłych sytuacjach nie otrzymają pomocy. Powodem likwidacji oddziału mają być finanse. Oddział przynosi regularne straty. - Średnio było nie więcej jak trzydzieści procent obłożenia na tym oddziale. Z danych jakie mamy za trzy kwartały oddział wygenerował 1 mln 300 tys. złotych straty – mówi Konrad Gęsiarz, starosta namysłowski. Starosta dodaje, że dla sprawnego funkcjonowania i dla zabezpieczenia pacjentów, trzeba utrzymywać dwóch lekarzy i dwie położne na tym oddziale. Jeżeli na oddziale jest średnie obłożenie, to z reguły więcej jest kadry medycznej, niż pacjentów. W tym tygodniu zaplanowano spotkanie starosty z kadrą medyczną i z udziałowcami szpitala. Podczas tych spotkań ma rozstrzygnąć się przyszłość namysłowskiego oddziału ginekologicznego.
Problemy z oddziałami ginekologicznymi są także w innych regionach kraju. Ryzyko zamknięcia takiego oddziału jest również między innymi w Szczecinku. Jedną z podstawowych przyczyn jest brak specjalistycznej kadry medycznej. Konieczność jej zwiększenia zakomunikował ordynator oddziału dr Tomasz Żyłka. Lekarzom spoza terenu powiatu szczecineckiego, którzy byliby zainteresowani pracą w szczecineckim szpitalu, oferuje się atrakcyjne warunki finansowe. Placówka robi wiele, by przyciągnąć medyków. Do ich dyspozycji mają być również komfortowe, wyremontowane mieszkania.
____________________________
Dowiedz się więcej:
Więcej artykułów w "Nowy Gabinet Ginekologiczny" - zamów prenumeratę lub kup prenumeratę w naszym sklepie.