Decyzję w sprawie dodatku dla medyków skomentował prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Od 1 listopada dodatek w wysokości 100% wynagrodzenia przysługuje również osobom wykonującym zawód medyczny w SOR lub w izbach przyjęć, zespołach ratownictwa medycznego, w tym lotniczych zespołach ratownictwa, a także osobom wykonującym czynności diagnostyki laboratoryjnej w laboratoriach przy szpitalach I, II i III poziomu zabezpieczenia, z którymi NFZ podpisał umowę na wykonywanie testów w kierunku SARS-CoV-2.
Dodatkowe wynagrodzenie przysługuje pracownikom medycznym zatrudnionym na umowę o pracę lub na umowę cywilno-prawną. Wysokość dodatkowego wynagrodzenia nie może przekroczyć 15 000 zł. - Powyższe rozwiązanie w pewnym stopniu niweluje nierówność traktowana lekarzy walczących z epidemią. Rozwiązanie to nadal nie obejmie wszystkich lekarzy, a przede wszystkim starających się zapewnić opiekę pacjentom niecovidowym. W następstwie przesunięć pracowników do walki z epidemią, oddziały szpitalne dla pacjentów niecovidowych pracują w ograniczonej obsadzie, przez co jest to również praca w szczególnie trudnych warunkach. Ponadto ta sytuacja powoduje utrudnienie dostępności do świadczeń i w przyszłości może przyczynić się do zwiększenia śmiertelność w wyniku nieleczenia lub zaprzestania leczenia chorób nie związanych z epidemią koronawirusa. Nadal znaczna część pracowników medycznych, przeciążonych pracą z powodu epidemii, a zwłaszcza zaangażowanych w leczenie pacjentów niecovidowych, nie będzie uprawniona do podwyższonego wynagrodzenia. Lekarze ci są tak samo narażeni na zachorowanie. Co więcej, lekarze tacy nie są zwolnieni z obciążeń biurokratycznych pomimo, że pracują w znacznie okrojonej obsadzie. Z powyższych względów im również powinno przysługiwać dodatkowe wynagrodzenie – komentuje prezes NRL.