Dyrekcja szpitala w Mielcu przyznaje, że prowadzi rozmowy z dwiema spółkami specjalizującymi się w prowadzeniu świadczeń ginekologicznych i położniczych. Rozważane jest oddanie oddziału położniczego w tak zwany outsourcing.
Choć oddział przed dwoma laty doczekał się remontu, wciąż przynosi potężne straty.
– Ginekologia za pierwszy kwartał przyniosła 2 mln 200 tysięcy straty. W związku z tym, że są tam same porody, nie ma żadnych zabiegów, to nie ma siły – musi być strata na tego typu oddziale – mówi Jarosław Kolendo, dyrektor szpitala.
Dyrekcja zastanawia się, „czy ktoś, kto ma większe doświadczenie i jest w stanie ściągnąć specjalistów, nie poprowadziłby tego oddziału”.
– Są prowadzone rozmowy na zasadzie badania rynku jeżeli chodzi o outsourcing ginekologii – przyznaje wprost. Mowa o dwóch „wiodących spółkach” – jednej z Podkarpacia, drugiej z Małopolski. – Nikt nie mówi o prywatyzacji szpitala, ani o prywatyzacji oddziału ginekologiczno-położniczego – przekonywał także Zbigniew Działowski, członek zarządu powiatu.
– Doszliśmy do wniosku, że trzeba coś z tym oddziałem zrobić, przeanalizować koszty, bo są dosyć wysokie. Trzeba przeorganizować ten oddział – powtarzał, podkreślając, że mowa jest nie o prywatyzacji, ale o „poddzierżawieniu”.
Z kolei radny Antoni Skawiński pyta, jak rozumieć „poddzierżawienie”, jak nie prywatyzację?
_____________________________
Dowiedz się więcej:
Więcej artykułów w "Nowy Gabinet Ginekologiczny" - zamów prenumeratę lub kup prenumeratę w naszym sklepie.
