75 proc. szpitali nie ma wystarczającej liczby personelu, w ponad 70 proc. brakuje odpowiedniego sprzętu, a 55 proc. nie gwarantuje pacjentkom prawa do godności w czasie porodu - tak wynika z dokumentu Ministerstwa Zdrowia. Eksperci potwierdzają, że potężnym, nierozwiązanym problemem są braki kadrowe.
Za mało jest głównie anestezjologów. Kolejną przeszkodą nie do pokonania są problemy lokalowe. - Dekadę temu powstał dokument opisujący standardy okołoporodowe, zadziwiające jest zatem, że nadal nie są one traktowane jako podstawowe prawo - mówi prezeska Fundacji "Rodzić po Ludzku" Joanna Pietrusiewicz. - Najczęstszym problemem zgłaszanym do nas przez kobiety jest brak empatii podczas rozmów z personelem medycznym. Szwankuje komunikacja. Kobiety są wyśmiewane, traktowane bez szacunku, muszą znosić niewybredne komentarze - relacjonuje Pietrusiewicz. Są też dobre informacje, Fundacja podkreśla, że powszechny w Polsce stał się dostęp do porodów rodzinnych. Do informacji o sytuacji polskich porodówek dotarli dziennikarze Dziennik Gazeta Prawna.