Likwidacją jest zagrożony oddział ginekologiczno-położniczy Szpitala Powiatowego w Lesku. Dalsze losy oddziału są uzależnione od finansowania placówki przez samorząd. Ten jeśli się tego podejmie, zrobi to kosztem innych inwestycji w powiecie.
O tym, jak ważne jest działanie placówki, nie trzeba przekonywać nikogo. Jest ona jedyną, funkcjonującą na terenie trzech powiatów – sanockiego, leskiego i bieszczadzkiego. Jest przeznaczona dla ponad 150 tysięcy mieszkańców.
– Oddziały położnicze muszą przyjąć ponad 900 porodów rocznie, żeby nie przynosiły strat – wynika z aktualnej wyceny NFZ. Tyle dzieci rodzi się w ciągu roku w trzech bieszczadzkich powiatach. Jednak w samym Lesku jest to około trzystu porodów.
Po ewentualnej likwidacji porodówki w Lesku, część pacjentek będzie miało ogromne wyzwanie. Dla przykładu, te z gminy Lutowiska będą miały do najbliższego oddziału położniczo – ginekologicznego około 100 km.
Na razie starostwo powołało komisję i liczy na systemowe rozwiązanie problemu finansowania porodówek przez Ministerstwo Zdrowia. Od kwietnia do końca 2022 roku do szpitali w Polsce trafi dodatkowo 2 miliardy złotych. Pieniądze mają złagodzić skutki inflacji, ale nie wiadomo czy pomogą w rozwiązaniu takich problemów finansowych jakie ma leska porodówka.
_____________________________
Dowiedz się więcej:
Więcej artykułów w "Nowy Gabinet Ginekologiczny" - zamów prenumeratę lub kup prenumeratę w naszym sklepie.