Fundacja Koalicja dla Wcześniaka zwróciła się z apelem do Ministra Zdrowia o pomoc w stworzeniu procedur, które umożliwią rodzicom pobyt na oddziale intensywnej terapii przy przedwcześnie urodzonym dziecku. - Dziś matki nie mogą przytulać, kangurować, pielęgnować swoich dzieci - stwierdza Fundacja.
Dziś matki nie mogą karmić swoich dzieci sondą, piersią czy kubeczkiem, tylko gdzieś w wyznaczonym punkcie szpitalnych korytarzy zostawiają odciągnięte w domu mleko. Co gorsza, w wielu krajach noworodki nie mają koniecznych konsultacji okulistycznych, kardiologicznych czy ortopedycznych, bo przychodzący z zewnątrz konsultanci paraliżowani są obawą zakażenia siebie lub przeniesienia swojego bezobjawowego zakażenia na noworodki i personel oddziałów noworodkowych. Czy nie grozi to zwiększeniem umieralności i zachorowalności wśród wcześniaków? Czy będziemy mieli na nowo niewidome dzieci z powodu retinopatii wcześniaków - zastanawia się prof. Borszewska-Kornacka, wiceprezes Fundacji Koalicja dla Wcześniaka. Specjaliści są przekonani, że nic nie zastąpi dotyku matki jej zapachu i kangurowania.
Strach, który wywołał koronawirus, może spowodować rozwój innych chorób. Musimy przed tym przestrzegać i walczyć o normalność.