BIG DEAL 2024

e-ginekologia.pl - portal dla lkearzy ginekologówZachorowalność na raka piersi w Polsce rośnie. Do tego chorują coraz młodsze kobiety. Wielu przedwczesnych śmierci z tego powodu można by jednak uniknąć.

Fakty są nieubłagane. Rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym występującym u kobiet (23 proc. wszystkich zachorowań na raka). Rocznie zapada na niego aż 17 tys. kobiet w Polsce (to dwa razy więcej niż 30 lat temu). W efekcie, co roku umiera ponad 5 tysięcy Polek. Niestety, zdaniem ekspertów, liczba zachorowań na raka piersi w Polsce będzie nadal rosnąć i chorować nań będą coraz młodsze kobiety.

 


Wydłużająca się lista czynników ryzyka

- Do wzrostu zachorowań przyczynia się wiele czynników, w tym m.in.: starzenie się społeczeństwa, wzrost zanieczyszczenia środowiska, rosnące spożycie wysoko przetworzonej żywności, zbyt wysokie spożycie tłuszczów zwierzęcych, cukru i alkoholu oraz związany z tym wzrost występowania otyłości – tłumaczyła dr Anna Świeboda-Sadlej, onkolog ze szpitala Magodent, podczas konferencji prasowej, która odbyła się w Warszawie w związku z tzw. „różowym październikiem” (miesiącem profilaktyki raka piersi obchodzonym na całym świecie).

Powodów wzrostu zachorowalności jest jednak znacznie więcej.

- Nowotwory piersi są zależne od hormonów. Niestety, dziewczyny dojrzewają coraz wcześniej, coraz wcześniej zaczynają też współżycie seksualne i stosowanie antykoncepcji hormonalnej. Do tego coraz później zachodzą w ciążę i rodzą dzieci. Z kolei dojrzałe kobiety coraz później przechodzą menopauzę. Zatem okres narażenia na działanie wielu hormonów się wydłuża – wyjaśnia dr Jakub Rzepka, ginekolog ze Szpitala Bielańskiego w Warszawie.

Dlatego, eksperci podkreślają, że ryzyko zachorowania pojawia się już u kobiet w wieku 20 lat i to niezależnie od tego czy w ich rodzinie występowały już przypadki raka piersi czy też nie.

- Do czynników ryzyka rozwoju raka piersi należą również stres, negatywny nastrój i negatywne emocje, zwłaszcza oddziałujące na nas przez dłuższy czas. Dlatego musimy dbać również o swoje zdrowie psychiczne, aby choroba nie zaskoczyła nas pomimo tego, że prowadzimy zdrowy tryb życia – dodaje Adrianna Sobol, psychoonkolog, z dużym doświadczeniem w pracy z pacjentkami onkologicznymi.

Oczywiście, poza środowiskowymi czynnikami ryzyka oraz tymi związanymi ze stylem życia, duże znaczenie mają też predyspozycje genetyczne.

Czynnikiem, który znacząco zwiększa ryzyko zachorowania na raka sutka, jest obecność u danej osoby mutacji genu BRCA1 lub genu BRCA2. Szacuje się, że 4-8 proc. raków piersi może być wynikiem dziedzicznych mutacji. Pozostałe przypadki są następstwem sporadycznych mutacji w komórkach somatycznych.


Rak to nie wyrok

Z rakiem piersi wiąże się wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia przerzutów na inne organy. Jest więc on bardzo groźny i trudny do leczenia. Dlatego eksperci podkreślają, że kluczową sprawą jest wykrycie choroby w jak najwcześniejszym stadium rozwoju.

- Jest to choroba wyleczalna, ale pod warunkiem wczesnego wykrycia. Szansę na wyleczenie mają nawet kobiety, u których guzy nowotworowe osiągnęły rozmiar kilku centymetrów. Dlatego, każda kobieta począwszy od 20 roku życia powinna zacząć samodzielnie, co miesiąc, badać swoje piersi. Następnie, stosownie do zaleceń lekarza i wieku, kobiety powinny też zacząć regularnie badać piersi innymi metodami, takimi jak USG i mammografia - apeluje dr Anna Świeboda-Sadlej.

Według niej warto badać się u doświadczonych lekarzy i na dobrym, certyfikowanym sprzęcie, zwłaszcza, że tak naprawdę żadna metoda badania nie daje 100-procentowej skuteczności. Dlatego, według ekspertów, szanse na wczesne wykrycie zmian nowotworowych znacząco zwiększa stosowanie jednocześnie 2 lub nawet 3 metod badania piersi.

Badania USG piersi można wykonywać już od 20 roku życia, podczas gdy mammografię specjaliści zalecają robić dopiero po 40 roku życia.

Tyle teorii i zaleceń. A jak jest z badaniem piersi w praktyce?

Niestety, z badań ankietowych przeprowadzonych przez zespół socjologów z Uniwersytetu Warszawskiego, których wyniki zostały zaprezentowane podczas konferencji, wynika, że Polki poważnie zaniedbują badania kontrolne piersi.

Aż 43 proc. kobiet w wieku 30-49 lat przyznało w tej ankiecie, że nigdy nie przeprowadziło badania profilaktycznego (USG lub mammografii), pod kątem wykrycia raka piersi.

Z dostępnym dla każdego i w każdej chwili samobadaniem piersi wcale nie jest dużo lepiej.
Nie każdy guzek to rak

- Okazuje się, że Polki niechętnie badają się same (tzw. badanie palpacyjne). Tylko 16 proc. ankietowanych kobiet przyznało, że umie się samodzielnie badać i robi to regularnie co miesiąc – mówi dr Justyna Pokojska, z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, współautorka badania i związanego z nim raportu pt. „Rak piersi nie ma metryki”.

Ponad 23 proc. kobiet przyznało w tym badaniu, że nie potrafi się samodzielnie badać. Kolejne 10 proc. przyznało, że nie bada się, bo jest to dla nich zbyt stresujące.

Warto również dodać, że z ogólnopolskiego programu bezpłatnych badań przesiewowych (mammografii) dla kobiet po 50 roku życia korzysta znacznie mniej pań niż oczekiwano (zaledwie 44 proc. uprawnionych).

Eksperci zachęcają zatem wszystkie kobiety, aby pokonały niechęć i strach wobec badania piersi, bo nie każdy wykryty guzek oznacza raka piersi. Może to być np. niezłośliwa torbiel lub włókniak.

- Wiele kobiet unika samodzielnego badania palpacyjnego, bo postrzegają je jako trudne i do tego budzi ono ich lęk. Zamiast jednak podchodzić do niego jak do czegoś strasznego, lepiej spojrzeć na nie pozytywnie, jako szansę na uzyskanie komfortu psychicznego, że wszystko ze zdrowiem jest w porządku. Dlatego powtarzam moim pacjentkom, że aby mogły realizować swoje marzenia i żyć pełnią życia muszą najpierw być zdrowe, a do tego konieczne jest regularne badanie piersi. Wystarczy do tego 10 minut miesięcznie – zachęca Adrianna Sobol.


Mamy wciąż dużo do zrobienia

Obecnie w Polsce tylko 70 proc. kobiet chorych na raka piersi "wygrywa" z chorobą i przeżywa co najmniej 5 lat od wykrycia nowotworu. Tymczasem, dzięki większej świadomości społecznej i powszechnym badaniom piersi, w wielu krajach zachodnich 5-letnia przeżywalność pacjentek z rakiem piersi sięga nawet 80-90 proc.

Tylko profilaktyka i wczesne wykrywanie zmian nowotworowych mogą zmienić tę sytuację.

- Ryzyko zachorowania mogą zmniejszyć m.in. prawidłowa masa ciała, dieta niskotłuszczowa, z ograniczeniem węglowodanów prostych i alkoholu, lecz przede wszystkim regularne badania piersi – podsumowuje dr Anna Świeboda-Sadlej.

Według ekspertów, w samodzielnym badaniu piersi można wykryć guza już od 1 cm wielkości, a dzięki nowoczesnym technologiom takim jak np. termografia kontaktowa nawet guzka o rozmiarach 3 mm.
Kobiety po przejściach

Do regularnego badania piersi zachęcają szczególnie gorąco kobiety, które same już zachorowały na ten nowotwór i go pokonały.

- W mojej rodzinie nikt nie chorował na nowotwory piersi. Badałam się nieregularnie. Zachorowałam kiedy miałam 43 lata. O tym, że coś jest nie tak dowiedziałam się, gdy znalazłam kroplę krwi na biustonoszu. Okazało się, że mój nowotwór miał już wtedy 2 cm wielkości – mówiła podczas konferencji Anna Kupiecka, prezes fundacji OnkoCafe.

Zachęca ona również mężczyzn (mężów, partnerów) do dopingowania kobiet w sprawie badań.

- Kobiety potrafią umawiać się z wielotygodniowym wyprzedzeniem do kosmetyczki czy fryzjera, a zapominają o badaniu piersi raz w miesiącu. Powinno to stać się dla nich nawykiem, takim jak mycie zębów. Jeśli ktoś ma słabą pamięć to obecnie może wesprzeć się np. jedną z powszechnie dostępnych aplikacji na smartfony, która będzie o tym przypominać – dodaje Anna Teodorowicz, wolontariuszka z fundacji OnkoCafe, która zachorowała na raka piersi w ciąży i wykryła go w ramach samobadania.

Wiktor Szczepaniak (www.zdrowie.pap.pl)

Źródła:

Raport „Rak piersi nie ma metryki”, opracowany przez socjologów z ośrodka badawczego DELab UW.

Informacje ze strony internetowej ZwrotnikRaka.pl.