Szpital w Bielsku Białej miał od 1 lutego wznowić porody rodzinne. Na razie jednak dyrekcja placówki zawiesiła podjętą wcześniej decyzję. Powodem tego była fala krytyki, która przetoczyła się przez media po informacji, że osoba towarzysząca przy porodzie musi być zaszczepiona przeciw koronawirusowi lub być ozdrowieńcem.
Placówka wystąpiła do Rzecznika Praw Pacjenta z pytaniem, czy może taką procedurę stosować. „W związku z licznymi pytaniami rodzących kobiet oraz ich rodzin, dotyczących tej kwestii, chcieliśmy wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom” - czytamy we fragmencie oświadczenia. Placówka powołuje się także na zalecenia wydane w lipcu przez Ministerstwo Zdrowia. "W dokumencie zastrzeżono, że ostateczną decyzję o obecności osoby towarzyszącej przy porodzie powinien podjąć kierownik podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych, w porozumieniu z ordynatorem oddziału położniczo-ginekologicznego, mając na uwadze lokalne względy organizacyjne, pozwalające na izolację rodzących i osób im towarzyszących” – czytamy we fragmencie. Bielski szpital informuje, że trakt porodowy w placówce posiada tylko jeden, oddzielny węzeł sanitarny, "co w czasie epidemii COVID-19 nie pozwala na zorganizowanie porodów rodzinnych dla wszystkich chętnych, którzy chcą wspierać kobiety w tych ważnych chwilach".
